6 nowoczesnych broni, która jest starsza niż myślisz
Współczesna broń i wyposażenie wojskowe jeszcze sto lat temu były dla tamtejszego żołnierza jak science fiction. Jednak czy na pewno? Wiele broni używanej na współczesnym polu bitwy jest starsza niż myślisz…
Współczesna broń i wyposażenie wojskowe jeszcze sto lat temu były dla tamtejszego żołnierza jak science fiction. Jednak czy na pewno? Wiele broni używanej na współczesnym polu bitwy jest starsza niż myślisz…
Wojsko posuwa technikę do przodu. To właśnie na potrzeby armii powstają wynalazki, które potem trafiają do cywilnych użytkowników. Tak było chociażby z komórkami czy odbiornikami GPS. Wiele „nowoczesnych” wynalazków służy już w wojsku od dziesięcioleci. Oto sześć przykładów.
6) Drony w służbie od lat 40. XX wieku
Wydaje się, że bezzałogowe samoloty to świeży wynalazek i lekarstwo na wszelkie bolączki współczesnej armii. Jednak drony wymyślono już w latach 40. ubiegłego wieku. Przeciętny Kowalski zna je od czasów filmowego „Terminatora”, ale pierwsze takie maszyny latały już w czasie II wojny światowej. TDR-1 był pierwszym bezzałogowcem użytym w walce. Sterował nim pilot z lecącego niedaleko bombowca.
Amerykańska armia zamówiła 5000 egzemplarzy TDR-1, ale z powodu opóźnień tylko 195 sztuk walczyło z Japończykami nad wodami Oceanu Spokojnego. Maszyny uzbrojone w torpedy i bomby wzięły udział w 37 misjach i zniszczyły oficjalnie 21 celów. Ich skuteczność wyniosła więc 57%. To niewiele w zestawieniu z 98% osiąganymi przez współczesne drony, ale i tak robi wrażenie.
W czasie II wojny światowej była to wręcz futurystyczna broń, jednak Amerykanie w październiku 1944 roku zdecydowali się wycofać je ze służby. Tradycyjne bombowce były po prostu tańsze.
5) Noktowizor wynaleziono w czasie II wojny światowej
Noktowizory, to część standardowego wyposażenia każdej jednostki szturmowej. Większość filmów akcji korzysta z rekwizytów pokazując widzom rozmazany obraz w zielonkawym odcieniu. Podobna scena jest w filmie o przygodach Indiany Jonesa, gdy tytułowy bohater niszczy artefakt zasilający nazistowskie pojazdy wyposażone w technikę nocnego widzenia. To nie do końca wymysł scenarzystów, bo plotka, że Hitler ma do dyspozycji podobną technologię krążyła w czasie II wojny światowej.
Przestraszeni Amerykanie za wszelka cenę też chcieli skorzystać z możliwości widzenia w nocy. Wysłali więc grupę naukowców by na pustyni opracowali podobną technologię. W efekcie powstała luneta na podczerwień, montowana do tradycyjnego karabinku snajperskiego. Minusem była tylko duża i ciężka bateria, którą trzeba było nosić przy pasku.
Technologię dopracowano dopiero pod koniec II wojny światowej. Żołnierze po raz pierwszy użyli jej podczas kampanii na Okinawie, głównie do obrony baz przed nocnymi działaniami sabotażystów.
Ze swojego noktowizora Niemcy skorzystali dopiero w 1945 roku na froncie wschodnim. Zielgerat 1229, znany bardziej jako Wampir działał na podobnej zasadzie co amerykańskie lunety.
4) Bombardowanie z powietrza
1849 rok. Sierżant Franz von Uchatius ma wizję, by atakować wrogów z powietrza. Zważywszy na to, że samolot jeszcze nie został nawet wymyślony, podobna idea wydaje się totalną brednią. Mimo to, pomysłowy Austriak nie zamierzał rezygnować z planów.
Franz von Uchatius uformował dwie eskadry napełnionych gorącym powietrzem balonów z podwieszonymi koszami. W każdej z nich było po sto takich maszyn. Postanowił zaatakować Wenecję. Część maszyn zrzuciło ładunki na miasto, ale cała operacja zakończyła się totalną klapą.
Niesprzyjający wiatr zniósł balony z powrotem w stronę stacjonujących pod miastem Austriaków. Wiele bomb wybuchało też zanim opadło na ziemię nie czyniąc miastu żadnej krzywdy. Mimo to, Wenecja poddała się dwa dni później. Próba ataku z powietrza miała na to raczej niewielki wpływ.
3) Niewykrywalne bombowce stealth Nazistów
Po zakończeniu II wojny światowej Alianci bili się o niemieckich naukowców. Nie bez powodu, bo ich dzieła były w tym czasie niczym science fiction. Amerykanie nie mieli niewykrywalnych samolotów aż do lat 80. ubiegłego wieku. Niemcy wymyślili go cztery dekady wcześniej…
Pod koniec II wojny światowej naziści wydalali fortunę na szalone pomysły, które miały przeważyć szalę zwycięstwa na ich stronę. W rezultacie powstał Horten Ho 229, na którym kilkadziesiąt lat później Amerykanie wzorowali swój B2.
Na szczęście niewykrywalny dla radarów bombowiec powstał zbyt późno by przynieść korzyść Niemcom. Po kilku lotach próbnych Alianci odbili maszynę. Po wojnie okazało się, że Horten Ho 229 był dla radarów rzeczywiście niewidzialny. Naziści mogliby więc bez przeszkód dolecieć do Londynu. Zanim RAF wykryłby zagrożenie, miasto byłoby już w gruzach.
2) Kevlar używali już starożytni Grecy
Kevlar powstał w 1960 roku. Materiał złożony z tysięcy włókiennych warstw skutecznie rozkłada siłę wystrzelonego pocisku. Policjanci i żołnierze są wdzięczni firmie DuPont, ale w rzeczywistości powinni podziękować antycznym Grekom.
Materiału bliźniaczo podobnego do kevlaru używały wojska Aleksandra Wielkiego. Naukowcy odkryli też zapiski sprzed 3000 lat. W czasach Homera i „Iliady” ochronne zbroje zwane linothorax były już masowo stosowane.
Grupa zapalonych historyków zrobiła podobne zbroje z materiałów dostępnych 3000 tysiące lat temu. Przetestowali je potem przy użyciu strzał wystrzelonych z łuku. Okazało się, że linothorax chronił greckich wojów w taki sam sposób jak współczesne kamizelki z kevlaru.
1) Czołgów używano już w XV wieku
Wprowadzenie czołgów na pole bitwy raz na zawsze zmieniło sposób prowadzenia wojen. Mowa o I wojnie światowej i bitwie pod Sommą, prawda? Wbrew pozorom nie. Prymitywnych czołgów w postaci obudowanych wozów używano w czasie amerykańskiej wojny o niepodległość.
Cofnijmy się jeszcze o kilka wieków. Podczas wojen husyckich wojska Jan Żiżki obudowywały wozy drewnianymi zaporami, ustawiając je w okręg i łącząc wszystkie pojazdy łańcuchami i liną. Strzelcy ustawieni na wozach razili wroga na dystans. Między wozami czekała zbrojna piechota. Bojowe wozy Żiżki zapewniły Husytom nie jedno zwycięstwo. Można traktować je jako protoplastę współczesnego czołgu.