Tajemnice kobiecego orgazmu. Jak to z nim jest na prawdę?
U nas sprawa jest prosta. Jest podniecenie, jest seks, jest orgazm. Jak jednak od dawna wiadomo, u kobiet nic nie jest takie proste. Zwłaszcza jeśli chodzi o orgazm…
U nas sprawa jest prosta. Jest podniecenie, jest seks, jest orgazm. Jak jednak od dawna wiadomo, u kobiet nic nie jest takie proste. Zwłaszcza jeśli chodzi o orgazm…
Dlatego wielu już śmiałków poległo, gdy w swojej naiwności myśleli, że kobieta będzie szczytować podobnie jak oni. Albo, że będzie mieć orgazm za każdym razem. Albo wpędzali się w depresyjne stany, gdy ich nie miała. Albo nagle odkrywali, że ona przez cały ten czas udawała. A potem było już tylko gorzej – stresowali się każdym wieczorem, każdy seks traktowali jak próbę swojej męskości albo, co gorsza, po każdym stosunku niepewnie, a nawet lękliwie zadawali jedno z tych pytań, które nigdy nie powinny paść: „jak było?” albo „miałaś?„. Co trzeba wiedzieć o kobiecym orgazmie, żeby nie wpędzić się w obłęd i nie popełnić błędów poprzedników? W miłosnych podbojach pomagają naukowe odkrycia.
Po co kobietom orgazm?
Orgazm u kobiety, choć nazywa się tak samo jak u mężczyzny, działa na absolutnie innych zasadach. Z biologicznego punktu widzenia, mężczyźni potrzebują orgazmu, by podtrzymywać gatunek. Ta sama perspektywa zupełnie nie tłumaczy zjawiska kobiecego szczytowania. Są na ten temat różne teorie – jedna mówi o tym, że podczas orgazmu skurcze u kobiety powodują zasysanie plemników, inna udowadnia, że przeżywanie orgazmu jest dla kobiety dowodem na to, że wybrała odpowiedniego partnera do podtrzymywania gatunku, kolejna (traktowana bardzo poważnie) przekonuje, że orgazm jest dla kobiet pozostałością po życiu płodowym, gdy płód posiada zarówno cechy męskie i żeńskie (z tej samej przyczyny mężczyźni mają sutki, które zupełnie nie są im potrzebne, gdyż nie karmią młodych). Jeżeli ostatnia teoria okazałaby się prawdziwa, to oznaczałoby to tyle, że jedynym powodem występowania u kobiety orgazmu jest doświadczanie przez nią przyjemności.
Nie dość, że z żadnych biologicznych powodów kobieta nie musi osiągać orgazmu, to jeszcze w dodatku często osiąga satysfakcję z seksu bez szczytowania. W innych z kolei przypadkach orgazm może przyjść podczas gry wstępnej albo w trakcie stosunku – wcale nie w kulminacyjnym momencie. Prawdą, w którą mężczyznom trudno uwierzyć, a która usilnie jest powtarzana przez kobiety jest fakt, że kobiety nie potrzebują orgazmu, by uważać seks za wyjątkowo udany. Ten argument tak często mijał się ze zrozumieniem u mężczyzn, że dość popularną praktyką stało się udawanie przez kobiety orgazmu. Nie prowadzi to jednak do niczego dobrego – sprawia, że kobiety rozleniwiają swoich partnerów, a mężczyźni są coraz niżej oceniani przez partnerki. Tak ważny fundament związku jak seks opierany na oszustwie, prędzej czy później musi przynieść przykre konsekwencje.
50 twarzy kobiecego orgazmu
Jeżeli jednak do ciała i psychiki partnerki podejść z uwagą i cierpliwością może się okazać, że nasz orgazm to tylko mały procent tego, co może przeżywać kobieta. W jej przypadku bardzo wiele zależy od odpowiedniego nastawienia, od poczucia bezpieczeństwa w związku i więzi emocjonalnej z partnerem. Taką więź można zbudować podczas gry wstępnej, a niezapomniany orgazm można sprezentować nawet kobiecie, którą poznało się tego samego wieczora – chodzi jedynie o kompatybilność kochanków.
Najczęściej występującym orgazmem u kobiet jest ten uzyskany dzięki stymulacji łechtaczki. Kolejnym etapem wtajemniczenia jest orgazm osiągnięty podczas głębokiej penetracji i stymulacji punktu G. Tak, punkt G istnieje! To nie jakieś mity i bajki. Jest to około 2-centymetrowy chropowaty obszar na przedniej ścianie pochwy. Mało tego! Warto odkryć także punkt A, zwany też strefą AFE, znajdujący się za punktem G, także na przedniej ścianie pochwy, tuż przy szyjce macicy. A teraz usiądźcie lub złapcie się czegoś mocno, bo jeżeli myśleliście, że wytrysk to rzecz męska, to możecie się zdziwić. Kobieta może przeżywać nawet trzy rodzaje wytrysków! Pierwszy to lubrykacja pojawiająca się podczas podniecenia, dwa kolejne mogą być wynikiem pogłębionych orgazmów. Nie pytaj więc więcej, czy ona już „miała”, tylko jeżeli nie jesteś pewien, poświęć jej więcej czasu i uwagi. Jak widzisz, możliwości doprowadzenia jej na szczyt jest mnóstwo!
From zero to hero
A więc kobieta może być szczęśliwa bez orgazmu, choć trudno to pojąć, gdy naukowcy opowiadają o tylu różnych odsłonach tego zjawiska. Warto przy tym wspomnieć o badaniach Alfreda Kinsey’a z lat 50. ubiegłego wieku, które ujawniły, że nawet 36 proc. dwudziestolatek doświadczało anorgazmii, podczas gdy w przypadku kobiet po trzydziestce odsetek ten malał do 15 proc. Wyniki te mogą świadczyć, że dopiero dojrzałe kobiety świadome swoich ciał są bardziej otwarte na przeżywanie orgazmu i są w stanie lepiej oraz celniej nakierować partnera, by pozwolił im je osiągać.
A więc jak zmienić proporcje i seks bez orgazmu zastąpić seksem kipiącym od orgazmów? Wsłuchać się w ciało partnerki, wyzbyć się schematów (zapomnij o regule: „mojej poprzedniej to się podobało, więc jej na pewno też będzie dobrze”) i słuchać jej poleceń (nawet jeżeli ich nie wypowie, a jedynie na przykład pokieruje ręką). Ponadto musisz dać kobiecie poczucie, że jej odczuwanie rozkoszy daje Ci ogromną przyjemność. Często partnerka czuje się niezręcznie, że poświęcasz jej już tyle czasu, że powinna coś zrobić, że pewnie już Ci jest niewygodnie – nie pozwól jej na takie myśli. Jeżeli chcesz doświadczyć momentu, w którym pieszczona przez Ciebie kobieta osiąga wytrysk – daj jej do zrozumienia, że jej satysfakcja jest dla Ciebie tak samo ważna jak Twoja, a chwilami nawet ważniejsza. Możesz być pewny, że takie myślenie na pewno wyjdzie Ci na dobre i na jej rewanż nie będziesz musiał długo czekać.
Konsultacja: http://www.sklep-intymny.pl/