Polski czołg podstawowy PT-91 Twardy
Właściwie nie do końca polski, a określenie twardy jest zdecydowanie na wyrost
Właściwie nie do końca polski, a określenie twardy jest zdecydowanie na wyrost
Z tym czołgiem jest jak z „Polskim Fiatem” albo stopniami oficerskimi Jaruzelskiego i Rokossowskiego. Przymiotnik „polski” w tych przypadkach może uchodzić za nadużycie.
PT-91 Twardy to próba modernizacji radzieckiego czołgu T-72 z początku lat siedemdziesiątych, czołgu który nawet w czasach swojej świetności, był uważany za niedostatecznie „twardy”. O mizerności jego pancerza mogliśmy się przekonać oglądając relacje z Groznego, gdzie trzyosobowe grupy „łowców czołgów” urządzały miłe dla oka, płonące, instalacje z ich trucheł.
Owszem, potrafił pozytywnie zaskoczyć skutecznością swojej długiej armaty, ale tylko w przypadku kiedy udało mu się trafić.
Nic więc dziwnego, że polscy inżynierowie znając wady T-72 i dysponując budżetem wystarczającym na remont kawalerki, postanowili wzmocnić pancerz, celność i szybkość Twardego.
PT-91 dostał więc nowy, mocniejszy silnik, który nadal jest za słaby, ale przynajmniej nie trzeba go popychać podczas pokonywania wzniesień oraz pancerz reaktywny w którym Twardy prezentuje się jakby go oblali klejem do tapet i obrzucili kostka brukową. Fartuchy osłaniające gąsienice, które w T-72 były wykonane z gumy [sic!], wymieniono na wycinane z blaszanych beczek po ropie.
Gigantycznie wzrosła też celność jego imponującej armaty. Pod takim wszakże warunkiem, że czołg stoi w miejscu, a cel jest duży i nieruchomy.
Pomimo swej mizerii PT-91 odniósł spory sukces komercyjny. 48 tych czołgów kupiła Malezja szykująca się chyba do ekspedycji karnej przeciwko rodzimym łowcom głów. Reasumując, jeśli szukacie bezpiecznego pojazdu do eksploracji malezyjskiej dżungli, kupcie sobie Twardego. Jeśli zaś chcielibyście prowadzić politykę odstraszania na minimalnym poziomie lepiej kupcie z niemieckiego demobilu Leoparda. Tańszy i lepszy.
To smutne, że naród który dał Europie husarie, Odsiecz Wiedeńską i Cud nad Wisłą, nie ma czołgu z prawdziwego zdarzenia. A powinien go mieć, nawet kosztem dopłat dla rolników.