Drugi brzeg – recenzja. Polscy fantaści potrafią pisać
Po przeczytaniu „Ołowianego Świtu” Michała Gołkowksiego odliczałam dni do premiery kontynuacji historii Miszki – Misia Polaczka. Opłacało się, bo książka trzyma w napięciu przez cały czas. Michał Gołkowski potrafi zaskoczyć czytelnika w najmniej oczekiwanym momencie i w najmniej nieoczekiwany sposób.
Po przeczytaniu „Ołowianego Świtu” Michała Gołkowksiego odliczałam dni do premiery kontynuacji historii Miszki – Misia Polaczka. Opłacało się, bo książka trzyma w napięciu przez cały czas. Michał Gołkowski potrafi zaskoczyć czytelnika w najmniej oczekiwanym momencie i w najmniej nieoczekiwany sposób.
Autor tym razem zafundował nam powrót do świata ZONY po kolejnej katastrofie reaktora w 2006 roku. To niesamowita frajda dla fanów Czarnobyla i jego najbardziej skrywanych tajemnic.
Michał Gołkowski za pomocą głównego bohatera – Miszki zabiera nas na długi spacer po strefie Zony – do jej najgłębszej i najbardziej skrywanej części. Stajemy się świadkami wydarzeń, które dla fanów uniwersum Stalkera stanowią nie małą gratkę.
Każdy stalker idąc do serca Zony, czyli na drugi brzeg Prypeci narażony jest na wiele niebezpieczeństw. Każda taka wyprawa może dać wielkie bogactwo lub śmierć powolną i pełną bólu. Głównym zagrożeniem są anomalie, które spotyka na swej drodze, w tym różnego rodzaju mutanty oraz rosyjskie wojsko i bandci czyhający na skarby stalkerów. To w jaki sposób Miszka relacjonuje swoje historie trzyma nas w napięciu i czekamy na dalszy ciąg wydarzeń. Książka nie jest przesiąknięta krwistą masakrą, a dzięki temu daje nam pole do własnych wyobrażeń. Pomagają nam w tym doskonale obrazujące dane momenty rysunki Szymona Radomskiego, co jeszcze bardziej zwiększa atrakcyjność „Drugiego brzegu”.
Narrator – czyli Miszka w doskonały sposób opisuje problemy emocjonalne, które nim targają. Nękające go nocą sny są przedstawione w tak dokładny sposób, że nie raz doprowadzają czytelnika do dreszczy. Taki stan doprowadza głównego bohatera niemal do szaleństwa i zmusza do wyprawy do miejsca ze swych snów – AGROPROMu.
Książkę czyta się lekko i przyjemnie, a dla każdego fana dobrej fantastyki jak i fanów historii Czarnobyla będzie pozycją obowiązkową. Widać że Michał Gołkowski pisze o swojej pasji, a po Zonie porusza się tak sprawnie jak po swoim rodzinnym mieście. Widać, że wie o czym pisze, a to przełada się na znakomitą fabułę. „Drugi brzeg” to kolejny dowód na to, że młode pokolenie polskich fantastów POTRAFI PISAĆ na światowym poziomie. Najlepiej przekonać się o tym samemu i sięgnąć po najnowszy bestseller Michała Gołkowskiego. Polecam.