Książki o polskiej policji, które możesz przeczytać jesienią
Polska policja jaka jest każdy widzi. Albo raczej każdemu wydaje się, że widzi. Codzienna praca policji, to nie jest gotowy scenariusz na kolejny serial kryminalny. To ciężka i mozolna praca, w której czasami adrenalina skacze aż do stratosfery. Dowodem są te dwie książki wydane w 2018 roku.
Policjanci. Ulica – Katarzyna Puzyńska
Przygodę z książkami o polskiej policji warto zacząć właśnie od tej pozycji. To zbiór kilku wywiadów z funkcjonariuszami patrolówki, drogówki i prewencji, często zwanymi krawężnikami.
Z wypowiedzi wszystkich osób wyłania się jasny obraz policyjnej codzienności. Czyli przede wszystkim kontakt z człowiekiem i jego problemami i masa papierologii do wypełnienia na komisariacie. To właśnie ta formacja jest na pierwszej linii frontu, a mimo to przez społeczeństwo jest często niedoceniana.
Puzyńska kierując rozmową nawiązuje do życia codziennego policjantów. Do ich problemów i sukcesów. Stara się też wypytać o ciekawe przypadki ze służby. Tych jest w książce sporo, ale porywających akcji w których serce skacze do gardła raczej nie uświadczysz. Tych będzie pod dostatkiem w kolejnej książce.
Całość jest miejscami monotonna. W zasadzie wszystkie historie są do siebie łudząco podobne. Postacie prezentują dokładnie ten sam punkt widzenia, narzekają nawet na te same rzeczy. Wszystko jednak dość dokładnie składa się na obraz współczesnej polskiej policji. Przeczytać zdecydowanie warto.
Majami. Zły pies – Artur Górski, Janek Fabiańczyk
To zdecydowanie inna książka od „Ulicy” Puzyńskiej. Jej bohaterem jest Janek Fabiańczyk, najsłynniejszy polski przykrywkowiec (policjant wnikający w struktury przestępcze). To dokładnie na tej postaci Patryk Vega zbudował głównego bohatera serii „Pitbull”. Nawet teksty Piotra Stramowskiego są żywcem wyjęte z tej książki.
Rzeczywisty Majami to postać szczególnie interesująca, a jego życiorys był gotowym materiałem na film. Nic dziwnego Vega wziął go na tapetę. Fabiańczyk pod przykryciem rozpracował gang mokotowski, ujął przestępcę przypalającego swoje ofiary żelazkiem. Ale zasłynął też z wyjątkowej brawury i brutalności. Za przekroczenie uprawnień trafił nawet do więzienia. Nie trzeba nikomu mówić co czeka policjanta za kratkami.
Artur Górski po spowiedzi Masy postanowił przedstawić sytuacje z drugiej strony barykady. Mnie się podobało. Ale książka pozostawia niedosyt. Chętnie przeczytałbym więcej o technikach operacyjnych przykrywkowca i sprawach nad jakimi pracował. Wątpię jednak czy taka książka kiedykolwiek powstanie.
Obie książki wydało Pruszyński i Spółka.