Husar Cubby Hybrid 2 generacji – testujemy nerkę na duże EDC
Marzy Wam się na prawdę duża nerka? A może pojemny admin pouch? Husar Cubby Hybrid spełnia oba założenia z nawiązką. Niedługo na rynku pojawi się druga generacja taktycznej nerki. Dzięki uprzejmości Husara mogliśmy przetestować ją dla Was już dziś.
Marzy Wam się na prawdę duża nerka? A może pojemny admin pouch? Husar Cubby Hybrid spełnia oba założenia z nawiązką. Niedługo na rynku pojawi się druga generacja taktycznej nerki. Dzięki uprzejmości Husara mogliśmy przetestować ją dla Was już dziś.
Husar Cubby Hybrid powstał na bazie admin poucha, czyli kieszeni noszonej na klatce piersiowej przy kamizelce taktycznej. Projektanci Husara wpadli na pomysł, że taka kieszeń sprawdzi się też jako nerka. Czy to prawda i jak taka hybryda wypada jako element EDC?
Nerka wyróżnia się już samym wyglądem. Jej design nie przypomina dobrze znanych ofert konkurencji. Kieszeń jest na prawdę duża i bez trudu pomieści nawet bardzo rozbudowane EDC.
Husar Cubby Hybrid – budowa i użyte materiały
Od pierwszego dotyku czuć, że Cubby Hybrid to solidny produkt, a projektanci nie oszczędzali na materiałach. Nerka praktycznie w całości uszyta jest z Cordury 500D, jedynie tylna kieszeń powstała z materiału przypominającego hypalon, ale jeszcze lepszej jakości – jest bardziej wytrzymały, nie strzępi się na krawędziach w takim stopniu jak ma to miejsce w materiale firmy DuPont. Wszystkie zamki to niezniszczalne YKK, plastiki dostarczył ITW NEXUS i Duraflex, a przód zdobi spory panel Velcro.
Nerkę obejrzałem dokładnie. Szukałem wszelkich niedoskonałości i niedoróbek. I co? Nic. Null. Nie ma żadnych wystających nitek, nic się nie strzępi. Wszystkie szwy równo jak po sznurku.
Komora główna
Główna komora podzielona jest na dwie części. Większa zajmuje praktycznie całe wnętrze nerki. Po obu jej stronach naszyte zostały elastyczne taśmy.
Na tylnej ściance elastyczne pasy umożliwiają przypięcie większych rzeczy. U mnie zmieściły idealnie wizytownik i organizer na karty magnetyczne. Dwa środkowe oczka są szerokie, boczne odpowiednio mniejsze.
Pod nimi znalazła się zasuwana kieszeń na przykład na notatnik, banknoty lub inne płaskie przedmioty. Przestrzeń jest płytka, ale mieści notatnik grubości jednego centymetra. Na jej spodzie znalazł się otwór odpływowy, choć trudno mi wyobrazić sobie co mogłoby z takiej kieszeni wypłynąć. Zamykana jest na dwa suwaki YKK z przeplecionym czerwonym paracordem. Wnętrze kieszeni kryje plakietkę z numerem seryjnym, datą produkcji i nazwiskiem autora nerki (szacun za fachową robotę Pani Wowra 🙂 Na środku znalazł się d-ring na klucze a na górze oczka z taśmy elastycznej do przenoszenia długopisu.
Po przeciwnej stronie, na frontowym panelu taśma ma dwie szerokości. Od spodu szersza z większymi oczkami, na niej naszyta węższa z odpowiednio mniejszymi odcinkami. W sumie w całej głównej komorze jest aż 21 różnej wielkości oczek.
Na spodzie komory, dokładnie po środku znalazł się otwór odpływowy. W razie poważniejszego zamoczenia wnętrza cała woda bez trudu powinna wylać się na zewnątrz. Na spodzie projektanci Husara umieścili też duży rzep Velcro, służący zapewne rozbudowie organizera o dodatkowe elementy.
Oba panele – przedni i tylny połączono taśmą elastyczną. Dzięki niej kieszeń nie otworzy się całkowicie i nie zgubimy zawartości. Szersze otwarcie klapy wymaga już włożenia siły i przytrzymania obu elementów. Codzienne użytkowanie nie wymaga jednak od nas aż tak szerokiego otwarcia.
Kieszeń tylna
Na zewnątrz Cubby Hybrid jest jeszcze jedna zasuwana kieszeń z hypalonu. Zdobi ją małe logo Husara, duży napis CUBBY HYBRID, a także dwa paski umożliwiające przytroczenie nerki do dowolnego plecaka z systemem molle. Można włożyć je w specjalnie wycięte oczka bądź schować do kieszeni. Wewnątrz zmieści się mapa, ale przy nałożonej nerce dostęp do niej jest utrudniony. Z drugiej jednak strony przenoszony w niej ładunek jest zawsze bezpieczny.
Front nerki
Na froncie znalazła się wystająca kieszeń zamykana na suwak. Idealnie mieści się w niej pięciocalowy smartfon. W środku jest także elastyczna taśma z czterema oczkami. Także i tutaj nie zabrakło otworu odpływowego. Na zewnątrz są dwie duże taśmy o szerokości 10 cm do noszenia foldera i latarki oraz cztery małe oczka – np na lightsticki lub inne podłużne przedmioty. Całość zdobi szeroki panel Velcro na narzepki i hypalonowe oczko z logiem Husar.
Nerka od spodu
Od spodu umieszczono shock cord, czyli elastyczną linkę do przenoszenia małej butelki wody bądź odzieży wierzchniej. O tej porze roku świetnie pasują do niej rękawiczki. Zabezpiecza ją plastikowy mechanizm ściągający.
Pas biodrowy
Pas biodrowy przyczepiony jest do nerki za pomocą złączek Duraflex Silk Click, umożliwiających całkowite odpięcie. W ten sposób nie dyndają żadne zbędne klipsy. Odczepienie ich wymaga jednak trochę wprawy i odrobiny siły. Sam pasek ma oczywiście tradycyjne klamry, umożliwiające rozpięcie i szybki zrzut nerki.
Husar Cubby Hybrid 2 generacja
Druga generacja Husar Cubby Hybrid w porównaniu z pierwszą dostała zamykaną tylną kieszeń. Przeniesiono z niej także oznaczenia produkcyjne i autora nerki do wewnętrznej kieszeni. Dzięki temu napisy nie wytrą się tak szybko jak wcześniej przez ciągły kontakt z ciałem. Zmianom uległ też wewnętrzny organizer. W drugiej generacji nerki jest już bardziej przemyślany, a projektanci wyciągnęli wnioski. Pojawiły się także troki w systemie molle, dzięki czemu nerka może posłużyć jako zewnętrzna, dodatkowa kieszeń naszego plecaka.
Edecowanie
Nerkę Husar Cubby Hybrid tacham codziennie od dwóch tygodni. Po tym czasie nie widać żadnych oznak zużycia. Materiał wygląda jak nowy. Żadne oczko organizera nawet odrobinę się nie rozciągnęło. Fakt, dwa tygodnie to niewiele by wyciągnąć wnioski dotyczące trwałości, ale po zastosowanych materiałach widać, że nerka będzie służyć na prawdę długo. Nosi się ją wygodnie, ale z cięższym szpejem warto przepleść pas biodrowy przez szlufki spodni. Inaczej całość może się zsuwać.
Bardzo podobają mi się troki molle. Przypięcie Cubby Hybrid do plecaka zajmuje dosłownie kilka sekund. Paski są na tyle elastyczne, że dopasowują się do otworów, a ścięte końcówki umożliwiają bezproblemowe przeplecenie ich przez taśmy każdego taktycznego plecaka.
Czy warto?
Hybrydowa nerka od Husara jest na prawdę duża i pojemna. Dobrze wypakowana gratami waży już sporo i czuć, że coś nosi się przy pasie. Swoimi gabarytami wymusza noszenie na biodrze bądź z tyłu. Umieszczenie jej z przodu odpada, bo podczas chodzenia zaczyna już mocno przeszkadzać. Podobnie jest z przesunięciem jej całkowicie na bok. Jeżeli nie macie brzucha jak dwustulitrowa beczka whisky krawędzie nerki będą po prostu odstawać. Trzeba się z tym liczyć kupując tak dużą nerkę. Nie oszukujmy się, noszenie jej jako element low profile odpada.
Husar Cubby Hybrid wyraźnie odznacza się pod odzieżą i od razu zdradza swój militarny charakter. No ale jeśli ktoś szuka dyskrecji powinien sięgnąć raczej po nerkę Husar Herbalist. Cubby Hybrid ma być przede wszystkim pakowna oraz wielofunkcyjna i taka na prawdę jest. Mieści całe moje EDC i jeszcze ma miejsce na rozbudowanie zestawu.
Biorąc pod uwagę jakość wykonania, zastosowane materiały i funkcjonalność Husar Cubby Hybrid to absolutna czołówka nie tylko wśród polskich nerek. Oczywiście nie jest najtańsza – kosztuje około 240 zł. W tym przypadku wydatek jest w pełni uzasadniony. Za jakość po prostu się płaci. Warto.
Narzepka z logiem Twardziel.pl ląduje na nerce Husar Cubby Hybrid z hukiem i na pewno zagości w tym miejscu na dłużej.