Survival – jak rozpalić ogień bez zapałek? – 3 skuteczne metody
Rozpalenie ognia przy użyciu zapałek lub zapalniczki, to przysłowiowy pikuś. Wystarczy nazbierać drewna, odpowiednio ułożyć stos i podpalić. Co jeśli nie mamy przy sobie takich narzędzi? Oto jak rozpalić ogień metodami survivalowymi
Wyobraź sobie, że jesteś Tomem Hanksem w „Castaway”. Przemoczony budzisz się na bezludnej wyspie. To czy przeżyjesz będzie zależało wyłącznie od ciebie i twojej pomysłowości. W takich warunkach rozpalenie ogniska, to trzecia z najważniejszych czynności, która pomaga przetrwać. Ważniejsze jest tylko znalezienie schronienia i wody pitnej.
Rozpalając ognisko możemy na przykład:
- ogrzać się,
- zagotować wodę lub odkazić narzędzia,
- wysuszyć mokre ubrania,
- upiec coś lub ugotować,
- dać znak świetlny i dymny określający nasze położenie,
- odstraszyć groźne zwierzęta,
- przegonić insekty,
- oświetlić schronienie i przygotować pochodnie,
- roztopić lód dla uzyskania wody pitnej.
Istnieje wiele metod by rozpalić ogień bez użycia zapałek. Jedne są prostsze, inne trudniejsze. Wszystkie jednak wymagają odrobinę praktyki i wysiłku. Ich przydatność możesz potrenować na przykład na kempingu.
Lokalizacja i przygotowania do survivalowego ogniska
By ognisko miało szansę rozpalenia musimy wybrać odpowiednie miejsce. Wiele zależy właśnie od niego. Na początku warto rozejrzeć się więc po pobliskim terenie, bo dobra lokalizacja zaoszczędzi nam wysiłku. Ważne by miejsce na ognisko było:
- na suchym i płaskim gruncie,
- osłonięte przed wiatrem,
- w pobliżu lasu lub innego źródła drewna,
- blisko schronienia,
- blisko źródła pitnej wody.
Gdy wybierzemy już lokalizację czas zacząć przygotowania. Zacznijmy od wykopania kilkucentymetrowego wgłębienia średnicy od kilkunastu do kilkudziesięciu centymetrów. Jeśli w pobliżu są kamienie warto zrobić z nich obrys ogniska. Unikajmy jednak kamieni rzecznych, które w wysokiej temperaturze po prostu się rozpadają.
Jak rozpalić ognisko na śniegu?
Rozpalając ognisko na śniegu, wgłębienie koniecznie wyłóżmy świeżymi gałęziami i liśćmi, by odizolować ognisko od mokrego puchu i wody, która z niego powstanie.
Ważny jest także wybór odpowiedniego drewna. Rozglądamy się za:
- rozpałką (suche liście, trawy, sucha kora obdarta z drzewa, rozdrobnione szyszki, elementy bawełnianego ubrania – cokolwiek suchego i palnego),
- małymi suchymi gałązkami, które zajmą się od rozpałki,
- właściwego paliwa – grubsze gałęzie, pnie itp.
Grubsze gałęzie, których nie załamiesz nogą możesz włożyć między dwa blisko rosnące drzewa i z całej siły próbować zgiąć. Jeśli nie dasz rady zacznij dokładać je etapami – zaczynając z jednego końca powoli przesuwając drugi w kierunku środka ogniska.
Ile nazbierać opału?
Najrozsądniej będzie przynieść tyle ile uważasz, że wystarczy, a potem donieść drugie tyle. Dzięki temu unikniesz szukania drewna w środku nocy, gdy ognisko zacznie już przygasać. Mokre drewno możesz ułożyć blisko ognia, by trochę podeschło.
Potrzebujesz jednej iskry
Masz już miejsce na ognisko, drewno na rozpałkę i właściwy opał. Jedyne czego ci brakuje to iskry, która wznieci ognień. Istnieje wiele sposobów jej uzyskania, wszystkie mają wspólną cechę – wymagają cierpliwości.
Musisz wiedzieć jak rozpalić ognień bez zapałek
Metoda 1 – Rozpalenie ognia przez soczewkę
W słoneczny dzień do wzniecenia ognia wystarczy szkło powiększając, soczewka lornetki lub aparatu.
- rozłóż łatwopalną rozpałkę w centrum ogniska,
- trzymaj soczewkę około 30 centymetrów nad rozpałką,
- skieruj skupiony promień światła na rozpałkę,
- trzymaj soczewkę nieruchomo,
- ogień powinien pojawić się w niedługim czasie,
- do płomienia dołóż niewielkich gałązek lub kawałki kory.
Metoda 2 – Rozpalanie ognia akumulatorem
Jeśli utknąłeś w pobliżu samolotu, łodzi, auta lub innej maszyny w której znajduje się czynny akumulator, masz szczęście. By rozpalić ogień musisz:
- znaleźć dwa kawałki drutu lub przewodu,
- podłączyć po jednym do każdego bieguna akumulatora,
- połóż rozpałkę obok akumulatora,
- zetknij ze sobą oba końce drutu tuż nad rozpałką (lepiej nie robić tego rękami – wykorzystaj patyki),
- iskra powinna zapalić suchą rozpałkę,
- dmuchając daj się jej porządnie rozpalić i przenieś do właściwego ogniska.
Metoda 3 – Rozpalanie ognia puszką po napoju i czekoladą
Zajrzyj do plecaka. Jeśli znajdziesz w nim puszkę z napojem i czekoladę, będzie to dobry znak. Zamiast smakołyku sprawdzi się również pasta do zębów, płyn do czyszczenia rąk lub mleczko do demakijażu. Rozpalisz ogień w następujący sposób:
- posmaruj spód puszki czekoladą (lub jedną z wymienionych wcześniej substancji),
- kawałkiem materiału energicznie pocieraj spód puszki aż zacznie błyszczeć,
- jeśli potrzeba dodawaj co jakiś czas odrobinę czekolady,
- wypolerowanie puszki powinno zająć około pół godziny,
- opłucz puszkę odrobiną wody,
- błyszczącą powierzchnię trzymaj tuż nad rozpałką, kierując na nią promienie słońca,
- puszka zadziała jak soczewka,
- do roznieconego płomienia dodawaj co raz większe łatwopalne materiały,
- pamiętaj by nie jeść resztek zużytej w ten sposób czekolady czy pasty do zębów. Przez tarcie zawiera ona trujące aluminium.
Oczywiście metod na rozpalenie ognia jest zdecydowanie więcej. Sprawdzi się pocieranie dwóch krzemieni czy kręcenie patykiem jak wiertłem na suchej deseczce.
Wszystkie te metody nie należą do najprostszych. Warto je więc przećwiczyć nawet dla zabawy.