Kim jest Virion, bohater najciekawszej książki jaką czytałem w 2018 roku?

Z książkami Andrzeja Zmiemiańskiego mam problem. Po zachwycie nad Achają trafiłem na kilka pozycji, które nie bardzo mnie wciągnęły. Lekturę Viriona odkładałem na później. A szkoda, bo powinienem przeczytać ją już w dniu premiery. Jest tak dobra, że szkoda było mi odkładać ją na półkę.

Szermierz natchniony Virion pojawiał się już w serii książek poświęconych Achai. Miał w historii kilka epizodów i choć autor stworzył go pierwotnie jako postać mającą wzbudzać odrazę, to dało się go lubić. Wielu czytelników żałowało, że tak ciekawa postać nie dostała większej roli w całej fabule. Malkontenci teraz mogą zacierać ręce. Virion doczekał się historii, w której będzie grał pierwsze  skrzypce miecze.

Tom pierwszy, czyli trudne sprawy

Inaugurująca serię „Wyrocznia” to wstęp do opowieści o niezwykłym człowieku. Akcja rozwija się powoli by nagle ruszyć z kopyta i rzucić czytelnika w sam środek tumanu kurzu wzniesionego przez szermierzy. Historia pochodzącego ze szlachetnego rodu wygląda z początku na scenariusz 1877 odcinka „Trudnych spraw” czy listów do Bravo Girl. Ale gdzie tam! Przecież to jest Ziemiański. Wiadomo, że za chwilę będzie soczyście, grubo i z przytupem.

Virona poznajemy jako ucznia ostatniego roku gimnazjonu – szkoły dla chłopców z bogatych rodzin. W tym momencie nie przypomina nawet odrobinę postaci znanej z pierwszych części Achai. To przeciętny nastolatek, nie radzący sobie z dziewczynami i jeden z najgorszych szermierzy wśród rówieśników. Ma za to dar, który jak do tej pory sprawia mu więcej problemów niż korzyści. Virion genialnie wyczuwa rytm i ma słuch absolutny.

Dziwnym zbiegiem okoliczności wplątuje się w historię, która wywraca jego życie do góry nogami. Nagle zabija swoją dziewczynę i najlepszego kumpla. Jest też podejrzany o zamordowanie własnych rodziców i kradzież rodowego majątku. Jeśli chce przeżyć musi uciekać. Jeśli nie, też musi iść dalej, zwłaszcza gdy próba samobójcza nie idzie tak jak powinna.

Od tego momentu fabuła w zasadzie pędzi jak szalona. Viriona czeka przyspieszony kurs dorastania i intensywny kurs survivalu. „Wyrocznia” jest ewidentnie wstępem do dłuższej fabuły. Znając zamiłowanie Ziemiańskiego do trylogii, szykuje się jeszcze przynajmniej dwa tomy. I bardzo mnie to cieszy, bo Virion jest świetnym powrotem do świata Achai i cesarstwa Luan.

Dla fanów uniwersum Achai to pozycja obowiązkowa. Dla innych to też świetny wstęp do prozy Andrzeja Ziemiańskiego i jego stylu pisania – męskiego, wesołego, dosadnego, czasem wulgarnego i zawsze bardzo rozrywkowego. Polecam, bo warto.

Książka dostępna jest jako wydruk, ebook i audiobook. Do wyboru do koloru. Jeśli jeszcze zastanawiasz się czy warto sięgnąć po historię Viriona poniżej znajdziesz 1,5 godziny audiobooka udostępnionego przez Audiotekę.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *