Mercedes AMG GT – ta bestia zastąpi kultowego SLS!
W internecie pojawiły się już pierwsze zdjęcia sportowego Mercedesa AMG GT, który zastąpi kultowy, ale już nieco wysłużony model SLS. Jak wygląda od środka najnowsze dzieło niemieckiego producenta?
W internecie pojawiły się już pierwsze zdjęcia sportowego Mercedesa AMG GT, który zastąpi kultowy, ale już nieco wysłużony model SLS. Jak wygląda od środka najnowsze dzieło niemieckiego producenta?
Debiut Mercedesa AMG GT zaplanowano dopiero na jesień tego roku, ale producent już teraz zaczyna powoli uchylać rąbka tajemnicy. Zainteresowanie autem jest niemal tak samo ogromne jak oczekiwania fanów motoryzacji.
Z opublikowanych zdjęć wnętrza pojazdu można już wyciągnąć pierwsze wnioski. Jest futurystycznie i agresywnie, a przy tym przestronnie i z klasą do której przyzwyczaił nas model SLS.
W oczy rzucają się zegary i konsola z czterema wylotami nawiewu, wzorowanymi ewidentnie na układzie cylindrów z jednostki V8. Na masywnej konsoli centralnej AMG DRIVE UNIT inżynierzy Mercedesa zamontowali też dźwignię automatycznej skrzyni biegów, wyświetlacz komputera i centralnego systemu multimedialnego oraz osiem przycisków sterujących, nawiązujących także do V8.
Niestety poza zdjęciami wnętrzarza oficjalnie o samochodzie jeszcze niewiele wiadomo. Producent zdradził tylko kilka podstawowych szczegółów konstrukcyjnych. Pod maską znajdzie się czterolitrowy silnik V8 z potrójnym turbodoładowaniem – dokładnie ten sam, który napędzać będzie nowy model C 63 AMG. Ma on generować około 480 KM mocy. Prawdopodobnie w gamie silników znajdzie się jeszcze ekstremalna jednostka Black Series o mocy ponad 600 KM, ale zapewne trzeba będzie na nią dłużej poczekać.
Za sportową duszę auta odpowiada fabryczny tuner Mercedesa – firma AMG. Nowy model ma być konkurentem Porsche 911 Turbo i powalczyć o kochających prędkość klientów z grubym portfelem. Jednocześnie ma on być tańszy od poprzednika. Za model SLS AMG trzeba zapłacić obecnie ponad milion złotych. Według nieoficjalnych informacji AMG GT ma być około połowę tańszy. Trzeba więc będzie wydać na niego około 500 tysięcy złotych. To dużo, ale wciąż taniej niż flagowe modele konkurentów. Czyżby sukces sprzedażowy Mercedes miał zapewniony już na starcie?